Od czterech lat otwieram sezon piłkarskiej Ekstraklasy z Lechem Poznań. W 2022 roku obejrzałem bezbramkowy remis z Radomiakiem, w kolejnym – porażkę ze Stalą Mielec. Rok temu Lech wygrał w Gliwicach, a tym razem na inaugurację przywitał inną śląską drużynę.
Pojedynek z Górnikiem Zabrze postanowiłem prześledzić z pozycji trybun Enea Stadionu. O sile „Kolejorza” stanowią nie tylko zawodnicy biegający po boisku w niebieskich koszulkach, ale i kibice rozkochani w Dumie Wielkopolski.
W pierwszej połowie meczu na trybunach głośniejsi byli kibice przyjezdni. Poznański „Kocioł” podjął decyzję o braku dopingu przez 45 minut, jako wyraz rozczarowania wynikiem Lecha w poprzednim sezonie. Kibole poznański ryknęli dopiero po przerwie, a wraz z nimi ożywił się cały stadion. Lech wygrywał już po golu Ishaka z rzutu karnego. Ostatnią akcję meczu zakończył celnym strzałem Dino Hotić, co wprawiło w euforię trybuny. Fani „Kolejorza” poczuli nadzieję, że nadchodzący sezon przyniesie więcej radości aniżeli ten niedawno zakończony.