Trzecia moja wizyta w Nowym Sączu, lecz po raz pierwszy z teleobiektywem na murawie. Okazja wyjątkowa, bowiem na zapleczu Ekstraklasy spotkały się dwie drużyny, dla których projektowałem herby: Sandecja i Chrobry Głogów. Goście zagrali w pasiastych koszulkach, które zostały wyprodukowane bazując na stworzonym przeze mnie wzorze.
Najsłabszym elementem wyprawy była pogoda – przez cały dzień w Kotlinie Sądeckiej lało jak w Rangun podczas pory deszczowej. Z tego powodu wizytę ograniczyłem do stadionu Sandecji, rezygnując z przechadzki po mieście.
Początkowo mecz był wyrównany. Przewagę mieli gospodarze, ale Chrobry groźnie atakował. W 34 minucie szybka akcja gości doprowadziła do strzelenia gola przez Mikołaja Lebedyńskiego. 5 minut później Tomasz Cywka został ukarany drugą żółtą kartką, przez co drużyna w pomarańczowo-czarnych koszulkach musiała grać w osłabieniu do końca meczu.
Sandecja przycisnęła w końcówce spotkania, dzięki czemu gospodarze wywalczyli dwa rzuty karne. W 74 minucie strzał Michala Pitera-Bučko obronił Rafał Leszczyński. 10 minut później Maciej Małkowski nie dał szans bramkarzowi Chrobrego i mecz zakończył się remisem.
Obie drużyny już wcześniej zapewniły sobie utrzymanie w Fortuna 1. Lidze, a remis przekreślił ich szanse na udział w barażach o Ekstraklasę.