Ostatni mecz Lecha na własnym stadionie w 2025 roku miał być okazją na zapewnienie awansu przynajmniej do 1/16 finału Ligi Konferencji. Zwycięstwo „Kolejorza” pozwoliłoby ze spokojem jechać za tydzień do Ołomuńca, bowiem 9 punktów oznaczało pewną grę w dalszej części rozgrywek. Po domowych wygranych z Rapidem i Lausanne-Sports gospodarze podejmowali drużynę z Moguncji, która w Bundeslidze zajmuje ostatnie miejsce. Na korzyść gości przemawiały więc jedynie historyczne statystyki, bowiem Lech nigdy dotąd nie pokonał niemieckiej drużyny w europejskich pucharach.
Czwartkowy mecz długo nie układał się po myśli poznaniaków. Od początku Mainz miało przewagę i konstruowało groźne akcje pod bramką Bartosza Mrożka. W 28. minucie Japończyk Sōta Kawasaki strzelił pierwszego gola. 4 minuty później goście strzelili drugiego gola, którego jednak sędzia nie uznał, orzekając spalony po wideoweryfikacji. Wynik meczu ustalił kapitan Michael Ishak, który wykorzystał rzut karny po faulu Kawasakiego na Luisie Palmie.
Za tydzień „Kolejorz” zmierzy się z Sigmą Ołomuniec i jeśli nie przegra, awansuje do kolejnej rundy rozgrywek. Obie drużyny zgromadziły po 7. punktów, lecz Lech jest wyżej w tabeli (20. miejsce) dzięki lepszemu bilansowi bramek (10-7).
Lech: 41. Bartosz Mrozek – 2. Joel Pereira, 27. Wojciech Mońka, 72. Mateusz Skrzypczak, 15. Michał Gurgul (86, 4. João Moutinho) – 8. Ali Gholizadeh (67, 88. Taofeek Ismaheel), 43. Antoni Kozubal (81, 7. Yannick Agnero), 24. Filip Jagiełło (46, 6. Timothy Ouma), 99. Pablo Rodríguez, 77. Luis Palma (67, 14. Leo Bengtsson) – 9. Mikael Ishak
33. Daniel Batz – 30. Silvan Widmer (26, 24. Sōta Kawasaki; 86, 15. Lennard Maloney), 21. Danny da Costa, 25. Andreas Hanche-Olsen, 31. Dominik Kohr, 22. Nikolas Veratschnig – 8. Paul Nebel, 6. Kaishū Sano, 7. Lee Jae-sung (71, 14. William Bøving) – 17. Benedict Hollerbach (86, 36. Fabio Moreno Fell), 44. Nelson Weiper (71, 9. Arnaud Nordin)