Nawet najwięksi pesymiści wśród poznańskich kibiców nie przewidzieliby tak słabego początku sezonu Mistrza Polski. O ile niedzielną porażkę z Legią w meczu o Superpuchar Polski można było wrzucić w koszty przygotowania do startu sezonu, o tyle deklasacja przez Cracovię w „Meczu Przyjaźni” przy Bułgarskiej nosi znamiona klęski. I wprowadza dużą niepewność przed najbliższym meczem w eliminacjach Ligi Mistrzów.
W nowy sezon PKO BP Ekstraklasy weszliśmy w rytmie Krakowiaka z „The Poznan” na trybunach. Na koszulkach obu drużyn znalazły się chorągwie, które rysowałem, więc ten pojedynek mógłbym określić flagowym „Meczem Herbowym”. Na niebieskich trykotach Lecha flagi umieściłem w formie motywu graficznego wypełniającego przód i rękawki, na pasiastej chorągiew pełni rolę klubowego herbu.
Przed meczem wpadłem na ekipę filmową Cracovii i na pytanie o typowany wynik, odparłem, że padnie bramkowy remis. Okazało się jednak, że „Pasy” zagrały skuteczniej od gospodarzy, a duet Filip Stojilković i Ajdin Hasić wykorzystał błędy w obronie rywala. Gdy wydawało się, że Lech złapał kontakt, po przerwie stracił kolejne bramki. „Na boisku walka, na trybunach śpiew” niosło się z Kotła coraz ciszej, ale wierzę, że to złe miłego początki. I obie ekipy powalczą powalczą o podium Mistrzostw Polski w tym sezonie.