W niedzielne popołudnie piłkarze Lecha wybiegli na murawę stadionu w Katowicach opromienieni efektownym zwycięstwem nad Rapidem Wiedeń. Mimo kilku zmian w wyjściowej jedenastce, liczni kibice w sektorze gości liczyli na kolejny ofensywny mecz ekipy „Kolejorza”. Wszak w ostatnich 4 bataliach Mistrz Polski strzelał przynajmniej 2 bramki – wygrywając 2-0 w Niecieczy, remisując po 2-2 z Rakowem i Jagiellonią oraz wspomniane 4-1 z austriackim rywalem na inaugurację Ligi Konferencji.
Jednak mecz w Katowicach od początku wyglądał inaczej. Bardziej przypominał piłkarskie szachy niż otwarty pojedynek. Gospodarze próbowali rozgrywać atak pozycyjny, lecz nie stworzyli żadnych groźnych sytuacji pod bramką Bartosza Mrozka. Z kolei nieliczne akcje Lecha kończyły się niecelnymi strzałami z okolic linii pola karnego. Dopiero po 13-minutowej przerwie spowodowanej odpaleniem pirotechniki przez śląskich ultrasów, „Kolejorz” stworzył dogodną sytuację bramkową, sfinalizowaną celnym strzałem Bryana Fiabemy.
Tym samym Lech osiągnął wynik lepszy niż wiosną w Katowicach. Wymęczony remis z GKS w przedostatniej kolejce sezonu przybliżał poznaniaków do wygrania rozgrywek, co finalnie udało się osiągnąć. Dzisiaj drużyna Rafała Góraka miała mniej jakości z przodu, a porażka wepchnęła katowiczan do strefy spadkowej
GKS Katowice: 12. Rafał Strączek – 23. Marcin Wasielewski, 30. Alan Czerwiński (90, 11. Adrian Błąd), 4. Arkadiusz Jędrych, 6. Lukas Klemenz, 8. Borja Galán (90, 16. Grzegorz Rogala) – 15. Eman Markovic (67, 10. Marcel Wędrychowski), 77. Mateusz Kowalczyk (60, 22. Sebastian Milewski), 5. Jesse Bosch, 27. Bartosz Nowak – 80. Ilja Szkurin (67, 7. Maciej Rosołek)
Lech: 41. Bartosz Mrozek – 20. Robert Gumny (66, 2. Joel Pereira), 72. Mateusz Skrzypczak, 16. Antonio Milić, 4. João Moutinho (67, 15. Michał Gurgul) – 19. Bryan Fiabema (67, 88. Taofeek Ismaheel), 6. Timothy Ouma, 43. Antoni Kozubal, 24. Filip Jagiełło (67, 7. Yannick Agnero), 14. Leo Bengtsson (84, 56. Kornel Lisman) – 9. Mikael Ishak