Podobnie jak w zeszłych latach Cracovia przywitała sezon PKO BP Ekstraklasy w imponującym stylu. Tym razem prowadzona od niedawna przez słoweńskiego trenara Lukę Elsnera drużyna „Pasów” pokonała 4-1 Lecha w Poznaniu oraz 2-0 beniaminka z Niecieczy, dzięki czemu po dwóch kolejkach wskoczyła na pozycję lidera ligowej tabeli.
Prawdziwy sprawdzian formy Cracovii nastąpił jednak w 3. serii, gdy po raz drugi w tym roku do Krakowa przyjechała Lechią Gdańsk. Na wiosnę zespół prowadzony przez Johna Carvera gładko pokonał gospodarzy 2-0, dzięki czemu odskoczył rywalom w walce o utrzymanie w lidze. Tym razem gościł w stolicy Małopolski jako ostatnia drużyna w tabeli, więc logika Ekstraklasy podpowiadała, że będzie to trudniejszy mecz dla „Pasów” od pojedynku z Mistrzem Polski oraz beniaminkiem z Niecieczy.
Podobnie jak na wiosnę, Cracovia straciła dość łatwo dwa gole i z mozołem atakowała, by odwrócić losy meczu. Udało się dzięki wyśmienitej formie nowego napastnika Filipa Stojilkovicia, który dwukrotnie pokonał Szymona Wejraucha. Remis Cracovii sprawił, że straciła pozycję lidera tabeli na rzecz Wisły Płock, która wygrała trzeci mecz z rzędu. „Pasy” straciły również swojego lidera na boisku, które z powodu kontuzji w 41. minucie musiał opuścić Ajdin Hasić.