Sportowy rok 2024 rozpocząłem w Portugalii od meczu tamtejszej drużyny rugby XV z Polską. Jesienią los skojarzył również piłkarskie reprezentacje obu krajów w grupie 1 dywizji A Ligi Narodów 2024/25, więc nadarzyła się okazja, by odwiedzić zachodni kraniec Europy po raz drugi w odstępie 10 miesięcy.
Polska drużyna przystąpiła do pojedynku z „Os Navegadores” bez Roberta Lewandowskiego, więc miejscowi kibice nie dawali nam żadnych szans na zwycięstwo. Skoro z najlepszym piłkarzem w składzie „Biało-czerwoni” pozostali tłem dla zespołu Cristinao Ronaldo w październikowym meczu w Warszawie, to w rewanżu na „Estádio do Dragão” musieli nastawić się na bardziej uważną grę w defensywie.
W I połowie drużyna bezbłędnie realizowała plan trenera Probierza. Pressing w środku boiska i groźne kontrataki wybiły z rytmu Portugalczyków. Z każdą minutą rosła frustracja Cristiano Ronaldo, który biegał po boisku żądny kolejnych goli dla swojego kraju.
Gwiazdor portugalskiej piłki dopiął swego w II połowie meczu. Najpierw wykorzystał rzut karny podwyższając wynik na 2-0. W 87. minucie wykorzystał doskonałe podanie rezerwowego Vitinhy, strzelając przewrotką 135 gola w reprezentacyjnej karierze. Polaków było stać jedynie na honorową bramkę 21-letniego Dominika Marczuka.